Witajcie po dłuższej przerwie.
Dziś krótko o trudnym czasie zwanym zwątpieniem.
Trafiło się ono i mnie.
Powodów było parę, ale nie będę się nad nimi rozwodził. Powiem tylko, że mam to już za sobą.
A jak udało mi się powrócić do entuzjastycznego optymizmu?
Otóż obejrzałem bardzo fajny film, który nastroił mnie bardzo pozytywnie. Kraina jutra mu było, a tytuł oryginalny to Tomorrowland.
Polecam Wam ten obraz, jeśli tylko zniesiecie bajkę dla dużych i małych natury science fiction.
Film jest moim zdaniem świetny - bardzo mi się podobał. Tak bardzo że jak tylko będzie dostępny na DVD, to już pierwszego dnia sprzedaży pobiegnę go kupić. I będę go oglądał nie rzadziej niż raz na miesiąc. Bo nastraja on mnie nadwyraz optymistycznie i daje nadzieję, że moja "praca' nie idzie jednak na marne.
Tak więc deklaruję, że niedługo będą nowe wpisy na moich blogach i że nie umarła we mnie idea HOIRAK'a (a mało brakowało!).
Zatem bywajcie i... do zabaczenie w kinie ;-)
P.S.
A o co chodzi z tą słodką Ateną? A właściwie Atheną? Aaaa... to już musicie zobaczyć i ocenić sami idąc na Krainę jutra. Gra ją tak słodka dziewczynka, że w swojej słodkości może mieć tylko jedną konkurentkę - Dakotę Blue Richards w filme Złoty kompas. Taka jest przynajmniej moja skromna opinia.
Tylko obejrzyjcie wersję dubingowaną, bo jest on idealny. Trudno mi sobie wyobrazić żeby mógł być lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz