Dziś oczywista oczywistość, jak to mawia pan Prezes, czyli... kilka zdań o facjatach.
Pomysł na tę uwagę optymalizacyjną przyszedł do mnie prawie dokładnie 4 lata temu, kiedy trafiły w moje łapska ulotki z poprzedniej wyborczej kampanii samorządowej.
Jejku... co to były za "blade" twarze, co na mnie spozierały znad tych górnolotnych haseł? Niektóre wyglądały naprawdę strasznie! Jak... nie lękając się powiedzieć, zdjęcia pośmiertne.
Uwieczniłem ich w swoim smartfonie, ale nie będę ich publikował, żeby nie robić przykrości tym nieszczęśnikom, tudzież nie narażać się na procesy z powództwa cywilnego o naruszenie dóbr osobistych.
Zatem... do wszystkich, którzy szastają swoim wizerunkiem.
1. Jeśli stać cię na ulotki za kilkaset złotych lub więcej, to powinno cię też stać na "profesjonalnego" fotografa, który cyknie fotki zawodowo!
Słowo "profesjonalnego" specjalnie zostało ujęte w cudzysłów, żeby podkreślić iż nie musi to być fotograf, który z tego żyje, bo taki to weźmie za sesję pewnie minimum 5 stów. Wystarczy, że ktoś będzie miał pojęcie o fotografii, a na pewno będzie miał lepszy sprzęt niż najprostszą idiotkamerę czy telefon komórkowy (niektóre wspomniane wcześniej zdjęcia wyglądały właśnie tak, jakby takim sprzętem je zrobiono!)
2. Jeśli nie stać cię na jw., zrób sobie kilkanaście lub kilkadziesiąt zdjęć (najlepiej w różnych warunkach, różnym sprzętem i przez różne osoby!) i wybierz najlepszą fotę.
3. Staraj się podczas fotografowania mieć miły wyraz twarzy. Uśmiechnij się, po prostu. Jeśli masz z tym trudność to zwizualizuj sobie, że wygrywasz szóstkę w totka lub przypomnij sobie jak spoglądałeś/-aś na swoją pierwszą sympatię. To powinno pomóc.
Aha... oczywiście moje spostrzeżenia nie tyczą się tylko zdjęć na potrzeb kampanii wyborczej. Ale także tych umieszczanych w necie czy np. na wizytówkach. Wszędzie bądźmy ładni!!!
Myślę, że nie najgorszą ilustracją powyższego jest zdjęcie z mojej "sesji" ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz