Translate

poniedziałek, 19 maja 2014

Zasada minimum energii lub też najlepszego upakowania

Do szkoły chodziłem już ładnych parę lat temu, ale zapamiętałem tzw. zasadę minimum energii.
Mówi on to, że przyroda dba o to żeby jej elementy znajdowały się w stanie minimum energii. Dobrym przykładem są tu przebiegłe elektrony, które "spadają" na swoje najniższe orbity (wypromieniowując przy okazji kwanty energii) czy też żelazna kulka staczająca się ze zbocza, aby posiąść minimum energii potencjalnej.
Mam nadzieję że czujecie intuicyjnie o co chodzi.

A co to ma wspólnego z optymalizacją? Ono ma.
Popatrzcie na poniższe fotki i wyciągnijcie swoje wnioski.














3 komentarze:

  1. O co tu chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... muszę to chyba wyłuszczyć nieco jaśniej. Zapraszam więc za kilka dni, bo powrócę do tego tematu

      Usuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń